dzenie mieszkania nie dozwalało nic wnioskować było niewytworne, zaniedbane, ale czyste.. Sprzęty, stare. Na stoliku dużo książek — wszystkie religijnej treści lub poważne...
Pan Aureli stał jeszcze, gdy w popielatej sukni jedwabnej, w czarnym czepku, weszła zwolna pani Winnicka i powitawszy go, siadła na kanapie, wskazując krzesło siostrzeńcowi.
Żabiec rozpoczął od uniewinnienia się z natrętności.
— Poczytywałem sobie za obowiązek — dodał — pomimo, że pani mogła o mnie z przeszłości powziąć niekorzystne wyobrażenie...
— Nie miałam żadnego — przerwała zimno pani Winnicka... — Bądź co bądź rada jestem lepiej poznać waćpana... Nie mogłam się dowiedzieć nigdy czem się zajmujesz i co robisz... jakie obrałeś powołanie...
— Niestety — ze wstydem to wyznać muszę, rzekł Żabiec — iż od śmierci ojca tak się nieszczęśliwie składały okoliczności, tak mi się nie wiodło w niczem, że dotąd sam niewiem ani czem jestem, ani do czego mam dążyć...
Pani Winnicka słuchając zdawała się więcej szukać wrażenia niż chwytać wyrazy... Egzaminowała fizjognomję — ruchy... badała człowieka — ale nie okazywała uprzedzenia ani wstrętu.
Żabiec był tak zręczny, że skarżąc się na swój los, nie dał bynajmniej do zrozumienia, iż na czyjąkolwiek bądź pomoc rachował...
Strona:PL JI Kraszewski Nad przepaścią.djvu/69
Ta strona została uwierzytelniona.