— Ja powracam do domu, — rzekł Lesław, wskazując swoją willę niedaleko. — Byłem u księżnej.
Nera śmiało spoglądała ku niemu, nie wahał się więc dodać:
Oczekiwano tam rekonwalescentki. Ale nas zawiodły nadzieje, — tylko ja tak jestem szczęśliwym, że się mogłem przekonać o polepszeniu jej zdrowia, bo ta przechadzka jest dowodem...
— Dowodem, — przerwała nieulękniona wcale rozpoczętą rozmową Nera, — że mnie bardzo znudziło zamknięcie w domu, a we dnie trudno wyjechać, aby się nie narazić na natrętną ciekawość.
— Jeśli to ciekawością prostą nazwać się godzi, — dodał hrabia, — bo w tem więcej jest szlachetniejszej sympatyi, jaką pani obudziłaś we wszystkich.
Nera podziękowała mu wejrzeniem. Rozmowa wcale jej nie zdawała się nużyć. Siostra Natalia szeptała cicho, iż możeby zawrócić czas było, czego ona nie zdawała się rozumieć. Powolnym krokiem zbliżali się ku willi Leliwie.
Przed bramą jej stały dwie ławy kamienne.
Gdyby nie to, że brabiego Lesława znała siostra Natalia jako bardzo skromnego młodzieńca, — byłaby nalegała na odwrót, bo się niepokoiła wielce tem spotkaniem po nocy; naostatek sama Nera uczuła, że należało zwrócić się ku domowi.
Lesław, który powinien był je pożegnać, tak się zapomniał, iż oświadczył, że, jako straż, choćby
Strona:PL JI Kraszewski Nera 1.djvu/109
Ta strona została skorygowana.