Strona:PL JI Kraszewski Nera 1.djvu/110

Ta strona została skorygowana.

zdala, czuje się w obowiązku towarzyszyć im ku hotelowi.
Nera nie zaprotestowała. Siostra Natalia, która ją znała jako bardzo dziką, — nie mogła się wydziwić temu. Osobliwem w istocie było równie natręctwo Lesława i powolność pięknej chorej, w której głosie i ruchach siostra Natalia czuła ożywienie i jakby oznaki tłumionej radości.
Na wzmiankę o sympatyi, Nera, chwilkę pomilczawszy, odpowiedziała, zwracając się do Lesława:
— Za sympatyę czy litość dla mnie powinnam i hrabiemu podziękować, bom znalazła dowód jej w biletach.
Lesław się skłonił i dodał:
— Wszyscyśmy, bez wyjątku, tak byli niespokojni, tak przestraszeni, pani potrafiłaś sobie pozyskać tak serca wszystkich...
— A! serca, — przerwała, śmiejąc się, Nera. — Nie sądzę, ażeby one się aż poruszyć miały, — na zdobycie serc czegoś więcej potrzeba, niż zręcznego władania koniem.
— Tak, pani, — zawołał Lesław, — ale walka ta z koniem jest razem walką z losem o niezależność, — o byt; a gdy do niej schodzi istota, która na innej arenie mogłaby wystąpić zwycięsko, — cóż dziwnego, że obudzą zapał i poszanowanie?
— Hrabia jesteś grzecznym, jak Francuz, — odparła Nera smutnie jakoś. — Co to za szkoda, że ludzie codzień nas oduczają od wierzenia w słów znaczenie!