twardszem i podstawy szuka nie w ideałach, jak przedtem, ale w prostych, smutnych warunkach rzeczywistości. — Szczególniej my staliśmy się oportunistami, ale i Niemcom tego odmówić nie można, że dalecy są dziś od marzeń poetycznych. Dziś żaden naród innej sobie misyi nie nadaje, ani poczuwa do innej, oprócz aby się dobrze i bezpiecznie zagospodarował w domu. Ludzkość, owo bożyszcze XVIII-go wieku, schodzi z pola, a pojedyncze jej cząstki myślą każde o sobie.
— Tak, walka o byt, — wtrącił lakonicznie Amerykanin — to znamię wieku.
— Ona wcale nową nie jest, — wtrącił Rocheblanc — myśmy ją tylko sformułowali, mając odwagę otwarcie się do niej przyznać.
— Że wszystkie entuzyazmy wygasły, a wielkie słowa i frazesy tracą z dniem każdym znaczenie, to pewna — odezwał się Filipesco. — Porzuciliśmy i połamaliśmy lalki, ale za to, jak dzieci, nudzimy się i hasłem wieku są — nudy! Ideały może były czcze, ale zabawne, — upajało się niemi; nasz realizm, nasza proza czasami aż ochotę do życia odbiera, — pomyje... Trzeba niemal pesymistom przyznać, iż mają słuszność, — żyć dziś się nie opłaci, nasze życie nie warte świeczki.
O’Wall słuchał mocno zdziwiony, nie znając księcia jeszcze, — groził mu zuchwalstwem swych teoryi i śmiałością wysłowienia. Współpracownikowi „Figara“ pisać się na cokolwiek, nie przez siebie wynalezionego, nie godziło się.
Strona:PL JI Kraszewski Nera 1.djvu/122
Ta strona została skorygowana.