moi, na tym starym Zachodzie wszystko obrachowujecie, za wszystko sobie brzęczącą monetą zaraz płacić każecie; u nas inaczej... u nas dla wewnętrznej satysfakcyi człowiek da chętnie i milion, gdy się rozgrzeje...
Zaczęto się śmiać.
— Łatwo to powiedzieć! — wołał O’Wall.
— Ale jabym nigdy się z tem nie odezwał, — przerwał spokojnie Pudłowicz, — gdybym nie miał postanowienia uczynić tego, co znajduję tak naturalnem. Ja gotów jestem zająć się losem tej przyszłej Racheli i wymagać nie będę nic, oprócz ażeby nią została lub ją przewyższyła.
Sięgnął, kładąc nóż i widelec na talerzu, do bocznej kieszeni fraka i dobył książeczkę czeków.
— No, na wiele dać potrzeba asygnacyę do bankiera i kto się tem zajmie? — zapytał.
Z tak zimną krwią i taką pewnością siebie wykonał to niepozorny ów Pudłowicz, iż wszyscy osłupieli. Spojrzeli po sobie, O’Wall oniemiał, schylił głowę z poszanowaniem. Nic nie mogło go poruszyć mocniej nad taką ofiarę.
Filipesco nie mógł się wstrzymać i poklasnął, choć nie wiedział, czy to ma brać na seryo.
— Gotowiśmy wziąć za słowo! — zawołał wreszcie O’Wall.
— Ale ja inaczej tego nie rozumiem, — dodał Pudłowicz, — tylko jako uroczyste z mej strony zobowiązanie.
Strona:PL JI Kraszewski Nera 1.djvu/128
Ta strona została skorygowana.