Była to sobie śliczna, jak anioł, matka, dobry, jak chleb, choć do rany przyłożyć, — ojciec, i mieli syna, który z pięknością matki łączył w sobie wszystkie przymioty rodzica. Jedynaka, który oprócz tego miał być panem milionowej fortuny, spadkobiercą dwóch znakomitych rodzin i starego, pięknego imienia, wychowano w jedwabnych, edredonowych poduszkach, karmiąc słodkiemi całusami, i wyrósł na idealnego młodzieńca; ale ironia losu, nie przebaczając nikomu, — w samym rozkwicie zagroziła tej drogiej roślinie. Lekarze znajdowali, że pan Lesław hrabia Czarnkowski miał pewne usposobienie, które potrzebowało pokrzepienia, wzmocnienia nie lekami, ale klimatem.
Przerażeni rodzice myśleli i radzili, co wybrać, — Kair, Algier, czy południową Francyę, czy którą z tych sławionych stacyi klimatycznych, w ostatnich czasach tak rozmnożonych u brzegów mórz i w górach. Po długich naradach lekarzy, ludzi doświadczenia i własnych natchnień, a może i instynktu młodzieńca, od dwóch lat już Lesław spędzał zimy i początki wiosny w Nizzy, mimo
- ↑ Dodane przez Wikiźródła