Strona:PL JI Kraszewski Nera 1.djvu/50

Ta strona została skorygowana.

cię rodziców wysokiego rodu. Nie rozumiem, jak było można rzucić ją do cyrku, gdy tyle innych ma otwartych dróg przed sobą. Mówią, że dramatyczne zdolności ma nadzwyczajne, że głos przepiękny i już wyćwiczony, — oprócz tego łatwość wielką.
— Tak, — ale na tych wszystkich drogach, — odezwał się Lesław — bardzo trudno się umieścić dla natłoku, a w cyrku ona istotnie gwiazdą być może.
— Ale czyż to dla niej! — łamiąc ręce, dodała księżna.
W ciągu tej krótkiej rozmowy stary Simon z głową spuszczoną stał, oparty o parawanik, nie zdając się wcale gośćmi swoimi zajmować.
Księżna tymczasem zabrała spinkę i rzuciła ją do woreczka, na stole wyliczając cenę żądaną.
— Panie Simon, oto są pieniądze.
Ledwie znacznem głowy poruszeniem podziękował właściciel magazynu.
Księżna, nie próbując już przedłużać rozmowy, uśmiechnęła się wdzięcznie hrabiemu i szła do powozu.
— Proszę nie zapominać o mnie...
Simon dopiero po wyjściu jej, gdy powóz zaturkotał, śmielej oczy podniósł na hrabiego, ale tak miał wyraz twarzy zmęczony i smutny, że się Lesławowi żal go zrobiło.
— Pan się zamęczasz, — rzekł, żegnając go — w waszym wieku jużby czas było odpocząć.
Antykwaryusz się uśmiechnął.