niła ważenie. Nawykły do spokoju, pieszczony panicz, czując się opanowany niepokojem, nie mógł sobie darować tego, iż uległ urokowi, z którego w duchu niedawno się urągał.
Nera wydawała mu się nie tem już dziecięciem ulicy i podrzutkiem bezimiennym, ale w istocie jakąś zagadkową, — przebraną księżniczką, — wyjątkową, idealną, cudowną.
Gniewając się na siebie za tę słabostkę, hrabia powolnym krokiem, odprawiwszy powóz swój do willi, sam poszedł piechotą, może spodziewając się po drodze jeszcze dostać języka lub spotkać kogoś, z kimby o Nerze mógł mówić.
Tymczasem nadążył za nim Amerykanin, który wdarł się był za kulisy i przynosił najświeższe pocieszające wiadomości.
Nera odzyskała była przytomność; doktorowie mówili o silnem potłuczeniu, ale złamania nie znaleźli żadnego; zwichnięcie jednej stopy było mało znaczące. Z pierwszych wyrazów, które się z ust oprzytomnionej wyrwały, o stanie umysłu jeszcze pewnego wniosku wyciągnąć nie było można. Lekarz miał nadzieję najlepszą.
Robert opowiadał, że księżna dotąd jeszcze znajdowała się w gabinecie dyrektora, starając się dowieść, iż nigdzie chorej lepiej być nie może, jak u niej, i nastając na to, aby ją przeniesiono natychmiast. Nera, która nie miała nikogo przy sobie, oprócz dyrektora, — woli swej jeszcze wyrazić nie mogła, a strapiony przedsiębiorca obawiał się ją powierzyć komukolwiek, aby mu
Strona:PL JI Kraszewski Nera 1.djvu/57
Ta strona została skorygowana.