— Jest to więc tryumf, który odniosłam, albo ja, lub nieszczęście moje. Dowodzi to, że piękny Polak ma dobre serce.
Siostra Natalia znała go także, ale tylko z obfitej jałmużny, którą co roku przytułek jej chorych obdarzał.
— Trudno, abym była wprzód mogła pozyskać sobie jego współczucie, — mówiła Nera. — Widział we mnie rodzaj awanturniczej balleriny, istotą, która obudzą czasem zajęcie, ale takie, którem się, niestety, pochlubić nie może. Inni przynajmniej ciekawi mnie byli, zbliżyć się starali, — on nigdy... Czułam w tem rodzaj pogardy i bardzo mi to było przykrem. Teraz może przeczuł, iż coś więcej mogę być warta, niż z pozoru się wydaję.
Siostra Natalia nie bez pewnego zdziwienia zauważyła, że, bilety Lesława odłożywszy, Nera oddzieliła od innych i zachowała osobno, jakby im większą wartość przyznawała.
Przyjaźń i poufałość z siostrą Natalią zawiązały właściwie te noce bezsenne, o których wspominaliśmy. Chociaż przytomna, ale podniecona i rozmarzona, Nera znajdowała się często tak usposobioną, iż czuła potrzebę zwierzenia się i skargi. Naówczas pociągała ją ku sobie dobra siostra Natalia i przed nią odkrywała się cała. Ona nie pytała jej nigdy ani o pochodzenie, ani o dzieje przeszłości, a jej jednej opowiedziała z nich wszystko, co mogła i miała opowiedzieć siłę.
Strona:PL JI Kraszewski Nera 1.djvu/65
Ta strona została skorygowana.