czy uczyłam się potroszę, umiem niedostatecznie, że najdogodniej mi było siąść na konia i najłatwiej może... Na scenę dostać się — trudno, muzyce trzebaby poświęcić jeszcze lata całe, a ja już się czuję tak starą.
— Ale znaleźliście tu dla siebie tak wiele osób życzliwych, — przerwała siostra Natalia, — nie mogliżbyście z tego korzystać, aby się od dyrektora cyrku wyswobodzić i — postarać o obmyślenie innego zawodu?
— A siostro moja droga, — odparła Nera, — wy na świat patrzycie z klasztornego okienka, przez które widać tylko kościół, ludzi pobożnych i dzieła miłosierdzia, — ja wiem lepiej, czem jest ta życzliwość gorąca, namiętna, a jutro mająca się zmienić i ostygnąć. W najlepszym razie, potrzebaby, przyjmując pomoc, poddać się kierunkowi i zaprzedać w niewolę, a ja... jam do tego nie nawykła! Na każdej drodze współzawodników roje, nieprzyjaciół zastępy, zasadzki...
Zwolna przychodziła do siebie Nera, odzyskując siły, — nie ukazywała się jednak, nie wychodziła z domu, nie przyjmowała nikogo, oprócz tych pań, które w czasie choroby jej narzuciły się z opieką i korzystały z praw nabytych.
O wystąpieniu jednak na arenie mowy być jeszcze nie mogło, doktorowie zgodnie sprzeciwiali się temu przedwczesnemu wysiłkowi, a dyrektor z obawą przewidywał, że Nizza wkrótce opustoszeje i na żywe zajęcie i sympatye rachować już nie będzie mógł.
Strona:PL JI Kraszewski Nera 1.djvu/72
Ta strona została skorygowana.