Strona:PL JI Kraszewski Nera 2.djvu/108

Ta strona została skorygowana.

Cała ta fantazja — czuł to bardzo dobrze, nie miała celu, była niedorzecznością, płochością, niedarowaną słabością.
Wszystko to wiedział doskonale — ale pozbyć się utrapionego marzenia nie mógł. Kobieta ta miała dla niego urok niewysłowiony, jakiego nigdy w żadnej innej nie znalazł.
Należy walczyć — mówił sobie — nie podsycać rodzącej się namiętności, umysł silnie zająć czem innem — i nie poddać się.
Wszyscy go znajdowali smutnym, zmienionym i trapili pytaniami o zdrowie.
Było więc nawet widocznem to, że się dręczył?
Trwało to dni kilka długich — nareszcie i Edzio nadjechał, wesół, roztargniony, szczęśliwy, zajęty swą artystyczną podróżą... Rzucili się sobie w objęcia po dość długiem niewidzeniu.
Lesław zapomniał na chwilę o tem widmie Nery, które go prześladowało. Radość z obu stron była wielka, a Edzio szczególniej tyle miał do opowiadania, że Lesław mógł się ograniczyć słuchaniem i kilku słowami, z czem mu było wygodnie. Rozumie się, że Edzio wprost z kolei pojechał zająć mieszkanie w willi Leliwa, mającej aż do zbytku tych pokojów dla przyjaciół. Pomimo, że zdawna nie mieli dla siebie tajemnic, Lesław byłby się pewnie przez jakiś wstyd wstrzymał od wspomnienia o Nerze, gdyby nie zdradziły go — fotografie. Piękna amazonka przed nieszczęsnym wypadkiem w cyrku kilka razy się fotografować musiała. Było to w interesie Be-