te, umysł taki wykształcony, i wszystko to razem... pastwą ludzi i świata, który się poznać nie potrafi na przymiotach i za wady a słabości je poczyta. Wierzę w to, że jej nie popsują, ale jakie tam życie ją czeka!!
Edzio słuchał, poważny, nie mówiąc słowa. Przyłączył swoją ofiarę na szpital do tego, co Lesław przyniósł i pożegnali siostrę Natalię.
Przyznała ona, że miała list z Paryża od Nery, ale — bez adresu jej. Kazała pisać poste restante, do głównego biura pocztowego, gdyż stałego mieszkania dotąd nie miała i — zdawało się jej, że zapewne gdzieś w okolicy Paryża, prędzej niż w mieście samem je obierze.
Nie bez myśli też Lesław potem podprowadził kuzyna pod magazyn Simona. Edzio miał tę naszego wieku namiętność do starzyzny, która niekiedy do szaleństw prowadzi. Nie mógł się wstrzymać, aby nie zajrzeć do magazynu, w którem zastali M. Simona sprzedającego Anglikowi bardzo piękny klejnot z XVI wieku, — naturalnie przypisywany Benvenuto-Cellini’emu. Za dowód służył stary sztych, którego części były dokładnem powtórzeniem oprawy klejnotu, zapewne z tego samego sztychu naśladowanej.
Edzio zachwycał się rozmaitemi staremi zabytkami, uwiązł nareszcie przy małym obrazku w stylu naiwnym Perugina i począł go targować. Simon z wielką umiejętnością w obejściu się traktował ten interes, — z ceny nic nie chciał ustąpić, a Edzio, choć mu się wydawała przesadzoną, uległ pokusie, — i nabył obrazek.
Strona:PL JI Kraszewski Nera 2.djvu/115
Ta strona została skorygowana.