Strona:PL JI Kraszewski Nera 2.djvu/118

Ta strona została skorygowana.

ściągnąć na ten festyn swój, — któremu poświęcił cały ranek, obmyślając menu jaknajwykwintniejsze, a nadewszystko jaknajkosztowniejsze. Potrawy i wina dobrane były z tą znajomością kunsztu odżywiania się, jaką długa praktyka smakoszostwa dała księciu. Wybrał nawet salon jaknajchłodniejszy i krzesła jaknajwygodniejsze. Nie brakło nic, a że książę przyjmował Rumuna, który potrzebował świecideł i występu, postarał się, aby i fizyonomia stołu nie była zaniedbaną.
Oprócz Amerykanina, który był na jakiejś myśliwskiej wycieczce, znane nam już osobistości potrafił Filipesco zwerbować wszystkie, nie wyjmując Serwana paszy i Pudłowicza. On sam, jako gospodarz, który żądał od gości, une tenue négligée i nie pozwolił fraków, — wdział tak wyszarzany tużurek, iż, gdyby nie bielizna wykwintna, można go było wziąć za żebraka.
Felietonista O’Wall, będący już na wsiadanem do Paryża, — namyślał się nad tem, czy się da wciągnąć na ten obiad lub nie. Ale naprzód nie był obojętnym na jadło wyszukane, potem obiad mógł dostarczyć materyału do felietonu, naostatek Filipesco był dla niego typem, który on miał zamiar zużytkować prędzej czy później.
Tak tedy o pół do siódmej, w sali ochłodzonej, której okna były pozapuszczone, gdyż obiad musiał przy świetle sztucznem się odbyć, Filipesco czekał już tu z wujem na gości.
Argiropulo, pomimo przykazu, aby się nie wystroił, nie mogąc inaczej wystąpić, włożył na palce wszystkie rubiny i turkusy, jakie woził