— O! co się tyczy tej de la Porte, — mówił po cichu, — jest to historya bardzo ciekawa... Dziś jej ani poznać. Zarzucają jej, że była przyczyną śmierci męża, chociaż z największem poświęceniem się pielęgnowała go w słabości ostatniej... Teraz, gdy się zrehabilitowała tem poświęceniem, przeszłość musi być zapomniana, ale — niemniej sądzę, że de la Porte nie omieszka skorzystać z wyjątkowego położenia, jakie jej los dał teraz. Potrzeba czuwać nad Nerą.
Lesław nie potrafił ukryć trwogi.
— Sądzicie, że jest niebezpieczeństwo?
— Na teraz, niema jeszcze żadnego; pułkownikowa, kobieta bardzo rozumna i przebiegła, naprzód będzie się starała pozyskać nieograniczone zaufanie papy Simona i Nery. Potem dopiero! potrzeba czuwać, aby nie wprowadziła do domu swojego jakiego kandydata na męża i miliony.
— Simon zdaje mi się jednak i bardzo wytrawnym i wielce o nią troskliwym, — wtrącił Lesław.
— Tak, ale Simon tego świata, w którym de la Porte się obracała, wcale nie zna, — mówił Francuz, — a pułkownikowa jest niesłychanie zręczną i ubiera się taką powagą i świętością...
— Simon będzie czuwał! — wyjęknął Lesław niespokojny, usiłując udać obojętność.
— I inni też przyjaciele Nery powinni zdala czuwać nad nią, — rzekł Francuz. — Ja się do nich liczę.
Strona:PL JI Kraszewski Nera 2.djvu/123
Ta strona została skorygowana.