dowodziły, że należała do najlepszego towarzystwa. Simon powziął tak dobre wyobrażenie o pułkownikowej, że bez trudności pożyczył jej ile żądała. Dowiedział się później z łatwością, że pani Zuzannade la Porte siedziała w Nizzy dla chorego bardzo męża, którego z największą troskliwością pielęgnowała. Był on skazany na śmierć przez lekarzy, ale się łudził wyzdrowieniem, a żona łudziła go też stanem majątku wcale innym, niż był w rzeczywistości. Opowiadano o jej nadzwyczajnem poświęceniu i przykładnem czuwaniu nad mężem od lat kilku.
Poważna, milcząca, zawsze smutna pułkownikowa miała u Simona szczególne względy, któremi on zaszczycał tylko niewiele osób — gdy się przekonał o prawdomówności ich i prawości.
Zmarł potem wkrótce pułkownik, a żona jego nie mogła, czy nie chciała się oddalić z Nizzy — znalazła tu w domach majętnych zajęcie — dawała lekcye muzyki i języków panienkom. Powoli spłacała w czasie choroby pozaciągane długi — a Simonowi dotąd jeszcze coś była winną.
O przeszłości pani de la Porte wiedziano bardzo mało, ale w Nizzy miała szacunek powszechny, i gdyby była pragnęła, chętnieby ją najlepsze przygarnęło towarzystwo. Żyła jednak odosobniona, zajęta tylko lekcyami, nosiła się dotąd prawie żałobnie, unikała towarzystw i widywano ją tylko przechodzącą z domu do domu na lekcyę lub w kościele.
Strona:PL JI Kraszewski Nera 2.djvu/74
Ta strona została skorygowana.