— Wiem o tem — przerwał stary — ale pozwól mi pan się wytłómaczyć. Ofiaruję jej najświetniejsze warunki, jakich nikt dać nie może. Osoby, które jej sprzyjają, przez przyjaźń dla niej, powinny ją uwolnić... Położenie jest — wyjątkowe — i wyjątkowe też może zapewnić jej korzyści. Drugi raz w życiu nic podobnego się nie nastręczy.
— Lecz — wtrąciła wdowa — ten wzgląd wpłynąć na moje postępowanie — nie może, nie powinien.
— Ja sądzę, że proste wyjaśnienie — rzekł Simon — skłoni tych, którzy panią szanują, do dobrowolnego zrzeczenia się.
Pani de la Porte spuściła wzrok i zadumała się.
— Pańska wznuczka — spytała — jakiego jest wieku?
Stary pośpieszył z objaśnieniem.
— Pani albo ją znasz, lub przynajmniej słyszeć o niej musiałaś. Jestto, sławna, niestety, Nera!
Pułkownikowej okrzyk się z ust wyrwał. — Nera!! ona!
Los zrządził, że wdowa była w przyjaźni z siostrą Natalią, która w chorobie miała staranie o Nerze i wiele o niej rozpowiadała. Z tych rozmów, powzięła o niej pani de la Porte jaknajlepsze wyobrażenie i współczucie dla biednej sieroty.
— Tak, — mówił żywo Simon. — Wnuczką moją jest ta Nera. Ja się chcę zająć jej losem.
Strona:PL JI Kraszewski Nera 2.djvu/77
Ta strona została skorygowana.