Lesław od tej chwili stał mu się jeszcze droższym.
Z trudnością przychodzi nam tu dać jaśniejsze jakieś pojęcie o tym człowieku, który nie był wcale łatwym do pojęcia dla siebie samego nawet. Na pozór była to natura tak kameleońska i zmienna, że nigdy jej obrachować z góry nikt nie mógł, a, mimo to, — nie było logiczniejszego człowieka nad niego.
Rzucanie się, szukanie wrażeń, roznamiętnianie do coraz nowych ludzi i celów, — były jego cechą.
Właśnie teraz dziecię zajmowało go wyłącznie. Nie miał na sumieniu, że tak długo je zaniedbał, ale oddać je niegodziwej matce — nie, — tego nie chciał dopuścić!!
Oprócz tego, piękna, utalentowana, urocza, — coś w charakterze mająca z niego Nera, pociągała go urokiem jakimś. Taką córką mógł się bawić, i przez czas jakiś gorąco zajmować jej losem.
Wszystko zresztą, od kobiet poczynając, aż do gry, która go najdłużej roznamiętniała, — nudziło go już, chciał spróbować być ojcem...
Było to rzeczą dla niego nową, nie liczył bowiem tego, że się dzieckiem bawił czas jakiś, jak wystrojoną lalką.
Filipesco przybywał, nie wiedząc gdzie ma szukać Nery, ale miał już pewne nici i drogi przewidziane, któremi dojść się do niej spodziewał. Między innemi owa, dziś taki obudzająca szacunek pułkownikowa de la Porte, była mu z dawnych
Strona:PL JI Kraszewski Nera 3.djvu/10
Ta strona została skorygowana.