— Zazdrość jest uczuciem bez logiki, bo się nie zdała na nic, — dodał Filipesco, — ale uczucia mają swą logikę własną.
Na ten początek rozmowy nadszedł, od progu hałaśliwie śmiejąc się, krzycząc i napastliwie rzucając na powitanie Nery, — ożywiony wielce kuzynek.
Spostrzegłszy twarze ponure, skrzywił się.
— Co państwu jest? — zapytał. — Papa Filipesco kwaśny, kuzynka Nera nadąsana? Czy Andrea co zbroił?
— Siadaj i pij twoją kawę, — odpowiedziała Nera nakazująco, — nasze nadąsania do ciebie nie należą.
— A! bo ja nie rozumiem, jak można się kwasić i dąsać, — przerwał Rumun, śmiejąc się oczyma i ustami. — To do niczego nie prowadzi!!
Parsknął ogromnym, głupim śmiechem, ale razem z tym tak był pięknym i pełnym życia, że patrząc na niego, było można o głupocie zapomnieć.
Nera odeszła ku oknu.
Przez cały dzień, a najbardziej wieczorem wyglądano i spodziewano się doczekać Lesława, który w swoim pokoju na górze, udawał sam przed sobą, że czyta jakąś książkę, którą trzymał w ręku, ale tytułu jej, zagadnięty, nie umiałby był powiedzieć.
Panna Salomea, mocno interesująca się biednym kuzynem, zebrała już była wszystek materyał możliwy do rozwiązania zagadki, ale ona sama jej rozplątać nie umiała. Pobiegła do mar-
Strona:PL JI Kraszewski Nera 3.djvu/109
Ta strona została skorygowana.