czasów, z wcale innego położenia dobrze i zbliska znajomą. Wiedział o niej tyle, iż przez to mógł nią zawładnąć. O pułkownikowej zaś spodziewał się tegoż dnia mieć wiadomość od jej siostry, żyjącej w Paryżu. Siostry, do której się może nie przyznawała pani de la Porte, ale unikać stosunku z nią nie mogła.
Lesław, pod wrażeniem pierwszego widzenia się z Nerą, które go uczyniło tak szczęśliwym, — nie przywiązywał wagi zresztą do niczego. Filipesco był mu — obojętnym, niemal zawadą. Nie myślał go ani szukać, ani uciekać od niego, — ciekawym był tylko, jakie zajmie stanowisko wobec Nery.
Nazajutrz w godzinie odwiedzin, hrabia był już na Rue de la Paix. Połowa pierwszego piętra umeblowanego, które Simon bardzo po pańsku zamówił dla wnuczki, — miała wprawdzie tę powierzchowność trywialnej elegancyi, którą się odznaczają pierwszorzędne hotele, nie było w niej indywidualnego piętna osoby, która lokal zamieszkiwała, ale — wyglądało to bardzo przyzwoicie, aż nadto może pańsko. Lokaj stał w przedpokoju. Na niczem, przez komfort XIX wieku wymaganem nie zbywało.
W salonie nie znalazł nikogo. Tu już kwiaty i książki na stoliku pewny charakter nadały pospolitemu zresztą mieszkaniu.
Nie czekał długo, pierwsza weszła pośpiesznym krokiem, prześliczna w stroju rannym, pełnym prostoty wykwintnej, Nera, za nią, jakby jej nie chciała stracić z oczów, śpieszyła pułkownikowa,
Strona:PL JI Kraszewski Nera 3.djvu/11
Ta strona została skorygowana.