chetniejszego, wierzcie mi. Dawałem się łotrom obdzierać, — sam nigdy nie skrzywdziłem nikogo.. Oszukiwano mnie, nie wypłaciłem się nigdy wzajemnością. Całym moim odwetem jest i było, że nielitościwie szydziłem z ludzi. Żal mi tego mojego dziecięcia, lękam się dla niego i opieki i milionów papy Simona. Radbym się zbliżyć, ona mi przebaczy.
Wzięty tak za powiernika i pośrednika Lesław, był w położeniu dość draźliwem. Słuchał i milczał. Naostatek książę począł go badać o Nerę.
Nieopatrzny Lesio zdradził się niemal z uwielbieniem.
— Mości książę, — rzekł, — nie jest to typ salonowy, laleczka, jakie się codzień spotyka w najlepszych towarzystwach, jest to istota ekscentryczna, którą los i własna praca wykształciły znakomicie. Widziałem bardzo wiele kobiet, chociaż nie mam ani odwagi, ani ochoty zbliżyć się do nich, — żadna mnie tak nie zajęła, jak ta. Ma zdolności wielkie, upodobania we wszystkiem, co piękne, najszlachetniejsze popędy, słowem, jest to jedna z tych istot wyjątkowych, które się nie dają określić, trzeba je widzieć, znać, — aby ocenić. Zdaje mi się, że ani papa Simon, ani nikt dla niej niebezpiecznym nie jest, bo ona sobą zawładnąć nie da, ani się kupić nadzieją wyposażenia. Miała odwagę zostać amazonką w cyrku, to ją dosyć maluje. Talenta jej zapewniły niezależność, gdyby się los nie zaopiekował.
Strona:PL JI Kraszewski Nera 3.djvu/32
Ta strona została skorygowana.