Rozpoczęło się życie dla Nery nowe, które mogło się nazwać szczęśliwem. Obawa tylko, aby go jakiś wypadek nie przerwał i nie zamącił — zatruwała czasem jaką chwilę. Lesław ani myślał się już ruszać z Paryża, dopóki Nera tu pozostawała.
Wszyscy razem, stosując się do życzenia Nery, szukali dla niej jakiegoś nabycia willi, domu i ogrodu, w okolicy. Filipesco starał się o to przez agentów, bo był nieco leniwy, Lesław jeździł niezmordowanie sam.
Położenie pułkownikowej, osadzonej przy Nerze, z ramienia Simona, obowiązanej do donoszenia mu, co się tu działo — było dosyć drażliwem. Potrzebowała dobrze rozważyć po czyjej stronie stanąć miała. Ostrożność i rachuba nakazywały oszczędzać Nerę i jej ojca. Hrabia Lesław tak był z niemi związany, że i ów szedł razem. Pułkownikowa więc doniosła, że ojciec Nery się tu stawił, ale znajdowała, iż to nie groziło niczem i — że uniknąć nie było podobna zbliżenia się jego do dziecka. Simon na list ten żadnym rozkazem nowym nie odpowiedział.
Tymczasem Lesław, poszukując willi z ogrodem, idealnej dla Nery — czyniąc nieustanne wycieczki w okolice, nareszcie, znalazł coś — jak mu się zdawało, stosownego w Châlons sur Seine, o pół godziny drogi od miasta, i drugiego coś w Bougival, nie licząc trzeciego, a najmniej mogącego się podobać, w tej samej stronie, około Rueil...
Strona:PL JI Kraszewski Nera 3.djvu/39
Ta strona została skorygowana.