Chciał naprzód lecieć sam, aby wyrwać kuzyna z tego piekła — nie przestraszając rodziców, szczególniej matki, która drżała o ukochane dziecię jedyne.
Edzio jednak po rozmyśle nie czuł się na siłach, aby sam mógł uratować kuzyna; a tak mu było dobrze, wygodnie, miło w Castellamare, tak mu się ztamtąd ruszyć nie chciało, tak go zajmowały studya pompejańskie!!!
Odczytawszy list reportera, namyślał się już tylko, czy ma z niego wyciąg złagodzony posłać matce, czy sam oryginał.
Oszczędzając matkę, mógł zmniejszyć groźby i niebezpieczeństwo, — ale w takim razie, skutek nie był pewny. Nie widząc nic tak bardzo przerażającego, mogła przywiązana matka dać się uspokoić tłómaczeniem, a tu potrzeba było działać szybko i energicznie, aby Lesia ocalić.
Źle czy dobrze postąpił sobie kuzyn, lecz niedługo się wahając, do odpowiedzi łagodzącej, dołożył oryginał.
Ojciec Lesia, który go kochał bardzo, był nierównie wyrozumialszym, niż matka. Wiedział on, że syn stanowczego kroku żadnego nie zrobi, bez rodziców, a z własnego doświadczenia miał to, iż il faut, que jeunesse se passe. Po polsku mówiło się o młodem piwie.
Mama miała jedynaka za istotę wyjątkową, i ogólnych prawideł nie stowala do tego ideału, jakim był jej śliczny, anielsko łagodny, spokojny, nie mogący się dopuścić namiętności Lesio.
Strona:PL JI Kraszewski Nera 3.djvu/43
Ta strona została skorygowana.