nazbyt wyszukane i przemądrzałe odpowiadało potrzebom czasu i miejsca. Słowem, szło tu wszystko porządnie, dobrze, spokojnie, a nawet dobór ludzi był tak szczęśliwy, iż hrabiostwo ich zmieniać nie potrzebowali.
Hrabia był potroszę myśliwym, jeździł konno z upodobaniem, — czytywał dzienniki i nowe książki, szczególniej francuskie, grywał wista niekiedy, — i nie miał zresztą żadnych fantazyi szczególnych.
Hrabina Dorota miała ogród, który lubiła bardzo, książki także, nabożeństwo i korespondencyę bardzo czynną z przyjaciółkami i rodziną. Listy jej słynęły z pięknego stylu, francuskiego, chociaż i po polsku pisała dosyć poprawnie.
Francuzczyzna tu, jak u nas wszędzie po domach arystokratycznych, stanowiła ten węzeł, który nas łączył z Zachodem. Upodobaniu w niej i dawanemu nad mową własną pierwszeństwu wiele zarzucić można, ale i to przyznać trzeba, że obejść się bez niej nie było podobna. Wpływ jej bywał szkodliwy, ale się mu obronić nie mógł nikt, nie odłączając od ogółu.
Nie przeszkadzało to obojgu państwu cenić swe rodowe i narodowe wspomnienia bardzo wysoko i stawać w ich obronie najczystszą francuzczyzną.
Wszystko to razem Poddębce czyniło nie odznaczającemi się niczem oryginalnem, — ale miłemi bardzo.
Szlachta trochę była zakłopotana, przyjeżdżając tu, — ale odjeżdżała zawsze zachwycona
Strona:PL JI Kraszewski Nera 3.djvu/52
Ta strona została skorygowana.