Strona:PL JI Kraszewski Nera 3.djvu/71

Ta strona została skorygowana.

co nazywała nieszczęściem Lesia, — postanowiono razem spędzić zimę w Hyères.
Lesław napróżno przedstawiał, że pobyt w Nizzy we własnym domu byłby wygodniejszym, że powietrze nawet tu byłoby może lepsze, — hrabina imienia nawet jej znieść nie mogła.
Ani ojciec, ani matka odjeżdżającemu nie powiedzieli ani słowa, nie wymagali od niego, aby się wyrzekł Nery, powtarzano mu tylko codzień na różny sposób, przypominając, że w żadnym razie o małżeństwie mowy być nie mogło.
Lesławowi szło tylko, aby ją mógł widzieć jeszcze, a potem? Nawykł nie myśleć o przyszłości, ani jej odgadywać.
— Będzie, co Bóg da! — mówił sobie.
List do księcia Filipesco oznajmił mu o dniu przybycia do Paryża, skąd zaraz Lesław jechać miał do Trouville.




W tym czasie, gdy powołany do rodziców Lesław męczył się na wsi tęsknotą za Nerą i namiętnością, która go dręczyła, rozwijanie się choroby, — jakiej zaród nosił w sobie, — przyśpieszał, — biedna też Nera wystawioną była na niebezpieczeństwo spotkania się z matką, któremu Filipesco starał się zapobiedz. Simon i on usiłowali jej oszczędzić przykrości fałszywego położenia, a naostatek ciężaru, jakim być musiała taka matka.