wyglądasz mocno znużony, mizerny, lękam się, aby to na Nerze nie uczyniło wrażenia.
Lesław się zarumienił.
— Książę znajdujesz?...
— Żeś na wsi mocno przecierpiał, — dokończył Filipesco. — Masz jedną z tych natur nerwowych, które łatwo bardzo podlegają wrażeniom, — ale, przebolawszy prędko w spokoju i dobrym bycie, rozkwitują na nowo. Za dni kilka znaku nie będzie tego znużenia, chociaż dziś ono jest zbyt widocznem.
Lesław, rad nie rad, zgodził się na zwłokę dnia jednego.
Nazajutrz rano Filipesco był już w hotelu. Pilno mu było sprawdzić, po wypoczynku, jak hrabia wyglądał. Znalazł go właśnie po przebudzeniu z silnym napadem kaszlu, którego nie mógł niczem uspokoić.
Fizyonomia, o białym dniu, straszliwie mu się wydała zmienioną i tak napiętnowaną wszystkiemi oznakami rozwiniętej choroby piersiowej, że książę przy powitaniu oniemiał i potrzebował chwili namysłu, aby przyjść do siebie.
Zmógł się na to, aby weselszym pokazać, niż zwykle, i o zdrowiu ani wspomniał już. Lesław mówił tylko o podróży jutrzejszej.
Dano telegramem znać Nerze o przybyciu i jutrzejszym przyjeździe. Lesław był poruszony, szczęśliwy, ożywiony, ale im się żywiej krzątał, więcej mówił, tem mocniej kaszlał. Opowiadaniom obustronnym o Poddębcach, o Paryżu, Si-
Strona:PL JI Kraszewski Nera 3.djvu/77
Ta strona została skorygowana.