Strona:PL JI Kraszewski Nera 3.djvu/88

Ta strona została skorygowana.

z obu stron — było ozłoconą męczarnią. Hrabinie brakło towarzystwa, którego panna Salomea zastąpić nie mogła, mimo najgorliwszych starań, aby ją ubawić — Lesław udawał swobodnego i wesołego, ale chodził roztargniony i przygnębiony.
Matka w końcu, nie chcąc być okrutną, sama już napomykała, aby się rozerwał, przejechał, naówczas hrabia, korzystając z pozwolenia, wybiegał naturalnie do Nizzy, ale tu zawsze prawie na wstępie spotykał się z młodym Rumunem, który nieodstępnie, w czasie niebytności jego, towarzyszył kuzynce i coraz z nią zdawał się poufalszym. Nera wyśmiewała się z niego wprawdzie, lecz Lesławowi zdawało się, że coraz nim więcej była zajętą. Dawała mu nawet lekcye jakieś, za co on wywdzięczał się, zastępując masztalerza w przejażdżkach.
Stary Filipesco nadto znał świat, ludzi i serca ich, aby wrażenia, jakie kuzyn wywierał na Lesławie nie przewidywał i nie widział. A jednak nie starał się go oddalić, co byłoby mu przyszło z łatwością. Sądził, że smutną Nerę rozrywał.
Lesław nie czynił nigdy wymówek ani chciał dać poznać po sobie, jak Andrea go niecierpliwił — mimowoli się z tem zdradzał tylko. Naówczas książę szydersko się odzywał:
— Mój hrabio, nie bądź-że zazdrosnym! Jak można Nerę posądzić nawet o to, aby się jej mógł Andrzejek podobać. Ma litość nad nim i chce go okrzesać trochę, chłopakowi może się głowa zawrócić, ale, wierz mi, on jest jeszcze w tej szczęśliwej życia porze, gdy kobiety wszy-