Uśmiechało się zużytemu i znudzonemu nawet grą, która go dawniej roznamiętniała, — odegrać rolę opatrzności wobec własnego dziecka długo zupełnie zaniedbanego. Wygrana w Monaco, potem wiadomość o spadku, który go postawił na nogi znowu, odżywiły księcia. Przybywał do Paryża nie dla Paryża, który znał aż nadto, i którym nie raz jeden tak był znużony już, jak wszystkiem w świecie, czego nadużył, — ale dla Nery.
Oko jego nadzwyczaj bystre, instynkt starego wygi, wskazywał mu, że Lesław był zajęty mocno Nerą. Posłużyć się nim, — a może nawet przyjść mu z pomocą, wchodziło w rachunek księcia doskonale.
Chciał go szukać tu, gdy los mu rzucił w ręce na pierwszym kroku. Filipesco miał tę wiarę niedowiarków i sceptyków, — że, co los nastręcza, chwytać należy, jako skazówkę przeznaczenia.
Strona:PL JI Kraszewski Nera 3.djvu/9
Ta strona została skorygowana.
CZĘŚĆ TRZECIA.