Hrabina godziła się już na to, a Lesław padł jej do nóg, dziękując. Przeniesienie się zostało postanowione, rozkazy do Nizzy wysłane, układ z właścicielem najętej w Hyères willi zawarty, i jednego wieczora, jakby czarodziejską różdżką przeniesiona, znalazła się w Leliwie hrabina.
Panna Salomea dowodziła, że to wszystkich, nie wyłączając jej, uszczęśliwić było powinno. Hyères miała już dosyć.
Oprócz wszystkich innych swych zalet, Nizza niespodziankę przygotowała hrabinie bardzo przyjemną. Od dwóch lat z dorastającą wątłą córeczką spędzała tu zimy pani marszałkowa Ossowska, z Podola także, przyjaciółka młodości hrabiny. Sposobiła się już właśnie odwiedzić ją w Hyères, gdy pani Dorota przeniosła się do Nizzy.
Pani marszałkowa należała do tej klasy istot, które czynne być muszą zawsze, potrzebują mówić wiele, widzieć wszystko, mieszać się wszędzie, pomagać, pośredniczyć, a choć to często nieprzyjemne ściąga następstwa, wcale się tem nie zrażają.
Małego wzrostu, dosyć otyła; nieładna, twarzy rysów pospolitych, chociaż dosyć sympatycznych, marszałkowa nieustraszoną byłą w robieniu znajomości i wciskaniu się w najniedostępniejsze cieśniny. Jak ci turyści, których wabią gór wierzchołki najtrudniejsze do wdrapania się, pani Ossowska miała upodobanie do zawierania najnieprawdopodobniejszych stosunków. Ciekawa,
Strona:PL JI Kraszewski Nera 3.djvu/90
Ta strona została skorygowana.