Lesław i nieodstępna kuzynka towarzyszyli jej. Wrażenie jakie uczyniła hrabina powierzchownością wielce dystyngowaną, strojem wytwornym a skromnym było jaknajlepsze. Wszyscy poznać ją byli ciekawi i saloniki marszałkowej przepełnili goście.
Nera znajdowała się już tutaj także i z ciekawością wpatrywała się zdala w matkę Lesława, której arystokratyczna postać trochę ją nastraszyła. Toż samo niemal wrażenie zrobiła na hrabinie cudnie piękna księżniczka, której blask ją oczarował razem i przejął jakąś trwogą.
Zdala miały obie czas i sposobność przypatrzeć się sobie. Hrabina znała Lesława bóstwo z fotografii, ale nie byłaby może w żywej odgadła tego widma. Nery twarzyczka należała do tych fizyonomii, które się nie dają pochwycić łatwo. Wszystkie jej wizerunki były podobne w pewnej danej chwili, żaden całej nie dawał. Była piękniejszą, niż one, a nadewszystko więcej życia z niej promieniało.
Hrabina Dorota wkrótce tak się uczuła poruszoną, przejętą, iż szepnęła Salomei, że się nieznacznie chce wysunąć, i, na dany znak, Lesław od Nery wprost przybiegł podać jej rękę do powozu. Ale matka gdy ją wyprawił, powrócić mu kazała.
Pierwsze to zetknięcie się dwóch kobiet, które się czuły — nieprzyjaciółkami, obu im więcej natchnęło współczucia, niż niechęci. Hrabina znajdowała Nerę piękniejszą, niż się spodziewała,
Strona:PL JI Kraszewski Nera 3.djvu/98
Ta strona została skorygowana.