Strona:PL JI Kraszewski Niewiasta polska.djvu/10

Ta strona została skorygowana.

Zboże na targi wyprawuje worem?
Prostych to osób z taką zrzędą praca:
Kawy w mym domu nie znajdzie trzech ziarnek,
Piwa mi z serem każe zagrzać garnek....

Druga głos bierze: — A! miła sąsiadko
Więcej ja cierpię z moim skąpcem męki:
Kaszki na wieczór nagotuje rzadko
Kluczy z zapasa nie da mi doręki.
Muszek, wstąg, śpilek, z marsem kiedy kupi
Jak z nim żyć, kiedy i skąpy i głupi!

Od trzeciéj skarga zachodzi osoby,
Mówiąc: Fraszka to godna śmiechu sprawa:
Mnie by zapłakać, gdy nie znam co roby
Sejmów nie widzę, nie wiem gdzie Warszawa,
Choć by mi boków naszturchano w ciżbie.
Bylem zraz była w senatorskiej izbie.
Nie wiem co to bal, assamble, reduty,
Mnie mój jegomość osadził przy kurach:
Paź do ogona ma łatane buty,
O blondynowych nie chce garniturach
Wiedzieć, że bym ja mieć mogła na modę;
Otóz ztych rzeczy z gapiem się rozwiodę....

Piąta z westchnieniem rzecze: Ja się cieszę,
Żem nie ja tylko sama nieszczęśliwa,
Mój Borys nie chciał sprawić mi bekieszę
Taką jak teraz modny świat używa.
Axamit ponso podszyty marmurkiem
Po szwach z masyfu bramowaną sznurkiem
Sukna mi kupił miasto axamitu...
Szłamy wytarte z lamusu sprowadził