Maciejowski, z broszur XVI i XVII wieków; ale obyczaj ówczesny i historje zalotów mało co są od dzisiejszych odmienne, raczej sposobem jakim opisane zostały niż rzeczą.
Morsztyn między innemi tak zalecającego się opisuje:
„Jak sługa w tańcu służy, gdzie stąpi prowadzi
Tęż uczciwość wyrządzać każe i czeladzi..
Marcepany oddaje, obsyła wieńcami
Listy pisze, nawiedza, śle z upominkami
On jej lub gdy się kładzie, lub gdy ze snu wstaje
Każe pod okny spiewać, krzyczeć w szałamaje...
Jeśli kędy w karecie z matką swoją jedzie
Na przejażdzkę i on tam albo w skrzydle będzie
Albo na dziarskim koniu lub podle karety
Skacze, pląsa, wywija, wyprawia kurbety
A serce mu pod płaszczyk do panny zbieżało...
Tam by rade z swym panem na wieki zostało...
Wszystkie myśli i wszystkie tam pociechy jego
Kędy ona, aż przyjdą do skutku swojego.
Mężczyzni zabierający się do stanu małżeńskiego rzadko przed laty 30 myśleli o stadle, ścieląc wprzód gniazdo nim by w nim posadzili ptaszynę, po 40 już ożenić się było trudno i panicz wychodził na kawalera marcowego. Mawiano że do 30 człek się sam żeni, do 40 żenią go ludzie, po 50 i sam diabeł nie ożeni. Bardzo się jednak trafiało że i po 70 starzy Polacy wchodzili w śluby nowe; ale nigdy gołowąsy i niedorostki, bo chłopak co nie poprobował wojny, pracy, trudu, i na męża się i na gospodarza nie zdał. Wedle autora Satyry XVII wieku potrzeba — było w przódy nauczyć: