Strona:PL JI Kraszewski Niewiasta polska.djvu/22

Ta strona została skorygowana.

Gdy w XVIII w. zaczęto w intercyzach ślubnych kłaść wcześnie vadia na przypadek rozwodów, i gdy na lekko a bez wszelkich tych obrzędów żenić się zaczęto, małżeństwa też stały się związkami doczesnemi — i fantazyjnemi.
O małżeństwie i jego ważności, o losach ludzi zamężnych, mnóstwo mamy przypowieści i przysłów w języku, przestróg prostych, i zdrowych, wiele też ironicznych i żartobliwych pogadanek. —
Mówiono „że żona ochędóstwem i wiernością zalecać się powinna, że zgodne z nią mieszkanie gotuje temu, który się z nią ożenił, swobodne w starości chwile; — że męża imie szłusznie nosi... kto żonie swéj jako starszy, słudze jako pan, poddanemu jako mistrz pokazywać się umie, że jako koń z rączości, sługa z cierpliwości, a poddany z wierności, tak żona ze wstydliwości pochwały godna, że przykim żona z wiernością — przy tym ze wczasu zdrowie; że po żonie, poznają w porządku gospodarza.“ —
Bielski, w sejmie białogłowskim, Zbilitowski, Rej, Górnicki, kreślą mnogie obrazy życia małżeńskiego, któremu przyświecało błogosławieństwo boże. Rej nawet spisał cały rejestr zatrudnień jéjmości około apteczki i śpiżarni, który dowodzi, że starowinie poczciwemu, żona przedewszystkiem wydawała się kucharką — bo też na dobre jadło, obojętnym nie był.
Od ołtarza zaledwie odszedłszy rozpoczynało się to życie pracy i poświęcenia, które w owych wiekach burzliwych gdy nieraz codzień mężowi gardło nadstawiać przyszło, ciężkiém było i ofiar pełnem. To też mówiło przysłowie o kobietach naszych, że niemal wszystkie, straciły oczy na starość, bo je szyciem i płaczem zawczasu popsuły.
Rzadkim gościem bywał jegomość w domu, bo go cią-