Żenili się często wdowcy poraz drugi ale takie małżeństwa wdowie, odbywały się prawie bez żadnych obrzędów towarzyszących pierwszym. Wdowiec biorący pannę, okupywał się zwykle zapisem znacznéj Oprawy. Wdowiec z wdową żenił się po cichu w małym gronie przyjaciół.
Małżeństw morganatycznych u nas nie znano (chociaż Czacki mówi że się za Augusta III trafiały) bo żadna by Polka dawniéj przystać nie chciała na śluby którychby się jéj małżonek wstydził i zapiérał, które by ją w fałszywém świetle stawiały przed światém. Niektórzy utrzymują że pani Grabowska była w ten sposób poślubioną ostatniemu z Krolów, Stanisławowi Augustowi. —
Są ślady, powiada Maciejowski, iż w XVI w. jeszcze nie wszystkie śluby w kościele się zawierały, że były zobowiązania się cywilne i doczesne. Statut Mazowiecki zdaje się odróżniać je, mówiąc o zakonnéj żonie, to jest wziętéj wedle zakonu. Rej także pisze że stan małżeński jest albo zakonny, lub bezzakonny a sobie wolny. Jedna pieśń stara cytowana przez Maciejowskiego — powiada:
Ręcośki sobie podali
W zajem sobie sami,
Bydź przyjaciołami
Wiecznie obiecali.
Ale te wyjątkowe stadła, ledwie po sobie ślad zostawiły w obyczajach, to téż wspomnieć o nich dosyć. —
Owszém nigdzie małżeństwo większą powagą i urokiem otoczoném nie było, a zwykle dożywano do srebrnych i złotych wesel z przywiązaniém i szacunkiem wzajemnym. Srebrne i złote gody w lat 25 i 50. po pobraniu obchodzone, były uroczystym obrzędem, wspaniałym, któremu blasku