Strona:PL JI Kraszewski Od kolébki do mogiły.djvu/155

Ta strona została skorygowana.

trze) dowiedział się, że panna Astrea, jako jedna z piérwszych tancerek, świetnie i z nadzwyczajném powodzeniem występowała na scenie.
Ale razem z tém podszeptywano, że jakiś stosunek bardzo poufały i blizki łączy ją z pewnym konsulem - dyplomatą, który w jéj domu (bo miała osobne gospodarstwo) był jakby panem, a raczéj ona u niego tylko rodzajem gospodyni. Nie ulegało wątpliwości, że na ślizkiéj dróżynie, którą sobie obrała, Klarcia nie utrzymała się w równowadze... upadła.
Nie mówiono o niéj nigdy zbyt głośno i jasno, ale gdy Bernardowi na myśl przyszła, goryczą zapływało mu serce.
Przechodząc raz tym Saskim ogrodem, który dla niego był tak pełen pamiątek, Bojarski spostrzegł naprzeciw siebie powoli idącą kobiétę, wystrojoną z niezmierną elegancyą, piękną, nadzwyczaj zręczną, posuwającą się z wdziękiem takim, jakby w powietrzu płynęła.
Nie poznał jéj zpoczątku. Szła sama jedna. Przypatrywano się jéj zdaleka, ale do téj zachwycającéj bogini nikt się zbliżyć nie ośmielił. Była to ona, Klarcia — Astrea.
Bojarski, gdy ją nareszcie poznał, chciał, dla uniknięcia spotkania, rzucić się w boczną uliczkę; ale nie było żadnéj w pobliżu i mimowoli zmuszony został zetknąć się z nią oko w oko. Nie