przeceniać... Jest-to bogaty pokład rudy, który topić i oczyszczać należy, a hartować, aby stałą uczynić.
— Zdaje mi się, panie hrabio — odparł Bojarski — że w tym względzie wcale się nie różnim przekonaniami. Demagogiem nie byłem, nie jestem i nie będę, dlatego naprzód, iż w ostatecznościach i skrajnych pojęciach nie szukam prawdy; powtóre dlatego, że wszelka społeczność jest ciałem, składającém się z wielu organów, i najlepszym sposobem sprowadzenia jéj do stanu polipa, jest zredukowanie organizmu do jednego tylko organu, do pierwotnéj formy. Cokolwiek rozwinięte i udoskonalone życie społeczne z konieczności wymaga podziału pracy, a zatém i podziału na klasy. Idzie o to tylko, aby one z sobą zostawały w żywotnym i organicznym związku. Bez pewnéj arystokracyi, bez możnych, bez reprezentantów idei narodowéj, równie jak bez ludu, jak bez klasy średniéj, żadna ukształcona społeczność obejść się nie może. Odjąć jéj jednę z tych klas, jest to odebrać siłę i narzędzie do pracy wspólnéj. Nie wiem czy się dosyć jasno wyraziłem — dodał Bernard — aleśmy nieraz tę kwestyą poruszali i pan hrabia wié, jak ja ją pojmuję. Do tych zasadniczych prawd dodać po-