Strona:PL JI Kraszewski Od kolébki do mogiły.djvu/236

Ta strona została skorygowana.

znamiona oryginalności, wskazówki nowych zwrotów, piękności dotąd nieznanych.
Bernard roztargniony przerzucał rękopis swój, który Muliniec położył na stole.
— Wartoż to drukować? — zapytał.
— Niéma wątpliwości, że ogłosić powinieneś; lecz nawet bezimiennie wydając, zostaniesz odkrytym i nie unikniesz prześladowania. Są w rozprawach zdania śmiałe, są twierdzenia przyjętym ogólnie przeciwne, są rzeczy, jedném słowem, bardzo drażliwe. Dla twojego spokoju wolałbym, ażeby książka w tece została; z innych względów życzę sobie, aby się ukazała conajrychléj.
Bojarski ciągle jeszcze przerzucał swój rękopis tak, jakby chciał z jego powierzchowności, z pomiętych przy czytaniu przez Mulińca kart odgadnąć, gdzie one szczególną jego zwróciły uwagę. Cezar chodził tymczasem po pokoju.
— Jeszcze jedno — dodał po namyśle. — Jest-to uwaga, którą natchnęła moja szczéra przyjaźń dla ciebie. Nie idzie tu o skutek, jaki książka miéć będzie dla literatury. W twojém położeniu niechęć literatów, polemika czysto naukowa może nie pozostać bez wpływu na życie prywatne i stosunki. Straciłeś miejsce u hrabiny Anny, które ja tobie zawdzięczam, przez miłość prawdy