Strona:PL JI Kraszewski Od kolébki do mogiły.djvu/424

Ta strona została skorygowana.

Ludzie téż z dziwactwem jego powoli się jednali, umiejąc tylko z niego korzystać.
Radzca Emil popsuł mu był sławę, wziętości jego w początkach zaszkodził, był przyczyną że się go obawiano, jako człowieka wątpliwych dążeń; lecz czas zaradził i na to.... Usilną, spokojną pracą, pogodą niezachwianą umysłu, charakterem którego prawości nikt nie mógł nic zadać, Bojarski się zrehabilitował w opinii. Ludzie nietylko mniéj stronili od niego, ale rady jego szukali i zbliżali się doń z poszanowaniem.
Godzono się na to, iż jest dziwakiem, ale szlachetne rysy téj ekscentryczności nie mogły być zaprzeczone.
Parę lat tak upłynęło, gdy jednego wieczora siedzącego przy lampie nad papierami, w ciszy poddasza, przerywanéj tylko czasem bieganiną szczurów, które tam gospodarowały — nadchodzący Fafuła w porze spóźnionéj zdziwił, oddając mu pomiętą karteczkę.
Przed kilku godzinami przyniesiono ją tutaj, ale Fafuły nie było, i teraz dopiéro mógł ją profesorowi doręczyć.
Kartka z początku wydała mu się niezrozumiałą. Pisana była ołówkiem, charakterem jakimś chorobliwą ręką kréślonym; podpis miała nieczytelny, i po długich odgadywaniach dopiéro