Do tych rodzin dodawszy licznych studentów, będących pod ich opieką, można sobie wystawić, jaki ruch i życie w podwórcach, na które dworki wychodziły, panować musiały. Żywioł niewieści był wogóle przez niemłode już panie reprezentowany; dwie tylko dorastające Sprengerówny, nieładne, ale rozbudzone i żwawe, mogły młodzież pod wąsem na pewną narazić pokusę, bo były śmiałe i zalotne. Szczęściem wdzięków im poskąpiła natura.
Studenci, poczynając od ośmio i sześcioletnich dzieciaków, aż do spóźnionych na ławie drabów, co po dwa i trzy lata w jednéj wysiadując klasie, do końca wydziałowych szkół dobić się nie mogli — stanowili bardzo różnorodną falangę. Dzielili się naturalnie stosownie do wieku i wzrostu, a starszyzna stała daleko od smarkaczów.
Przejście z jednéj grupy do drugiéj, okupywane drogo, stanowiło ważny wypadek, który cały ten rój żywo zajmował. Najwyższa klasa przywłaszczyła sobie pewien rodzaj zwierzchnictwa nad wyrostkami, walcząc o nie z poprzedzającą, z którą rywalizowała. Tworzyły się tu obozy, narzecały komendy, rozstrzygały sprawy niezmiernéj wagi, dla starszych śmiészne i dziecinne. Ichmoście pod wąsem kochali się wszyscy i, w ciaśniéjszém kółku, széroko o tém rozprawiali.
Bernardek Bojarski, choć znajomy ze wszystki-
Strona:PL JI Kraszewski Od kolébki do mogiły.djvu/43
Ta strona została skorygowana.