Strona:PL JI Kraszewski Od kolébki do mogiły.djvu/445

Ta strona została skorygowana.

jego dzieliły się miedzy wychowańca a pracę. Czytał co tylko mógł o pedagogice, rozmyślał i daleko wprzód nim można było rozpocząć nauczanie, obmyślał systemat, z jakim ma do niego przystąpić.
Ciężar stał się zarazem pociechą.
Przyjaciele Bojarskiego, przyznając jego złotemu sercu największe cnoty, obawiali się wszakże tego brzemienia, które na siebie tak ochotnie wziął Bernard. Ci co zdala na to patrzyli, nie umiejąc sobie wytłumaczyć takiego dobrowolnego poświęcenia, szeptali cicho, podejrzywając biédnego o bliższy stosunek do dziécięcia, niż był wistocie. O plotki podobne nie dbał Bojarski wcale.
Tymczasem troski życia coraz mu się dotkliwiéj czuć dawały. Tomcio i jego dozorczyni kosztowali drugie tyle, co sam Bojarski, niekiedy więcéj nawet. Potrzeba było koniecznie zarabiać, aby wystarczyć.
Encyklopedya szła kulawo. Piérwsze tomy, jak to się u nas dzieje zwykle, znalazły mnogich abonentów, ale wkrótce potém liczba ich topniéć zaczęła i zmniejszać się coraz. W Niemczech i innych krajach można z pewnością na to rachować, że kto wziął tomów parę, dzieła skaléczonego, niemającego wartości gdy nie jest pełném — nie porzuci, choćby niezupełnie był niém zaspokojony. U nas niéma prawie przykładu prenumeratorów,