Strona:PL JI Kraszewski Od kolébki do mogiły.djvu/465

Ta strona została skorygowana.

zarazem pełnić mógł obowiązki sekretarza osobistego i kasyera.
— Ale gdzie tu dziś znaléźć człowieka zarazem zdolnego i takiéj nieposzlakowanéj uczciwości, któremuby można czasem krociami leżące kapitały powierzyć i być spokojnym? Będzie poczciwy, to razem głupi i przez głupotę szkodę wyrządzi, a przebiegłego i sprytnego strach użyć, bo każdy z nich przewrotny.
Hrabina, któréj nagle przyszedł na myśl Bojarski, spojrzała na męża.
— Mnie się zdaje, Zygmuncie — rzekła do niego — iż my kogoś znamy, co i bardzo jest zdolny, a bezinteresowny i poczciwy aż do przesady.
Hrabia odgadł o kogo chodziło.
— Tak — dodał — zdolności znakomite, poczciwość zdumiéwająca, ale nie zdałby się tam, gdzie idzie o interesa piéniężne, o których niéma wyobrażenia.
— Ale ja nie potrzebuję go do pomocy w interesach, bo temi sam się zajmuję wyłącznie i do nich się nie daję wtrącać nikomu — odezwał się Zbrzydowski. — List napisać, którego ja myśl podam, i pilnować kasy... więcéj nic. Miéć oko na subalternów przytém... to wszystko... to wszystko. Specyalisty nie wymagam, nawet buchalteryi zbytniéj nie cierpię, byle wydatek był zapisany.