jako posłannik rządu rewolucyjnego w 31 roku, do Anglii. Zdaje się, że już wówczas radząc się tylko siebie, a kierując uporem, który brał w sobie sam za energię i drugich nim oszukiwał, mniej zrobił niż był mógł i powinien. Zwrócił się później z całemi nadziejami swemi ku dworowi rosyjskiemu, oddał syna do służby wojskowej, nie bez pewnego rozgłosu i form uroczystych. Wypadki galicyjskie umocniły w nim tę ideę panslawistyczną, którą wyraża jego list do Metternicha, dosyć swojego czasu głośny[1]. Z tych kilku próbek widać niecierpliwość człowieka, który się mniema być do czegoś zdolnym i gwałtownie z ram ciasnych prywatnego życia wyrwać pragnie. Ale wszystkim tym wysiłkom braknie czy talentu czy szczęścia, i pomimo owej sławionej energii i rozumu, margrabia nigdy wypłynąć na wierzch nie może. Nie udaje mu się w Anglii, nie czyni go popularnym list do Metternicha, cesarz Mikołaj, ani książę Paszkiewicz nie rachują mu za wielką zasługę ofiary syna, w procesach nie wiele jest szczęśliwszym, mimo nadzwyczajnych zabiegów, więcej mu one
- ↑ Lettre d’un gentillhomme Polonais au Prince de Metternich.