Strona:PL JI Kraszewski Para czerwona.djvu/176

Ta strona została skorygowana.

dosyć zręcznie dumą i pozorem niepodległości dziwi i podbija.
Nie dziw, że w podobnem położeniu przy wielkim egoizmie a słabych zdolnościach, przy niemocy okrytej pozorem energii, którą inaczej jak uporem nazwać nie można, głowa się zawraca i wielkiemu zadaniu podołać nie podobna. Margrabia do samego ostatka tak umiał dobrze odegrać rolę męża stanu, żeśmy widzieli istotnie wyższych ludzi obałamuconych tą jego wiarą w siebie. Jak wszyscy fałszywi mesyasze i on miał swych zwolenników, jak każda władza i siła i on znalazł dworaków i pochlebców, ale nikt z nim do końca nie dotrzymał. W systemie swym politycznym był to człowiek idei średniowiecznej, wierzył w siłę, nie rozumiał wieku i kilku ciasnemi formułkami chciał wszystkiemu podołać. Był on podobnym do jednego z tych lekarzy, co wierzą w panaceum na wszystkie choroby, a choć słaby umierał po lekarstwie, on nie przestawał je wlewać w niego. Nazywano go doktrynerem, niesłusznie; całą bowiem jego doktryną, w którą sam może nie wierzył, było to, że walczy z rewolucyą i przemocą ją tylko zwalczyć może. W tem czego domagał się naród, nie widział istotnych jego potrzeb, które zaspokoić na-