miasto i dowiedzieć się do panny Jadwigi, bo częstsze wycieczki podejrzenia obudzićby mogły. Szczęściem oficerowie będący na straży, potrzebowali mnóstwo rzeczy z miasta, które nie każdy żołnierz umiał kupić zręcznie i tanio.
Tomaszek, spowiadając się ze wszystkiego pannie Jadwidze, napomnął jej i o tem. Dała mu ona pieniędzy, aby mógł, dokładając, nieco taniej i lepiej robić sprawunki. Z tego powodu, nie obudzając podejrzeń, Tomaszek był głównie do przesyłek używany, a przy każdej sposobności pobiegł do swej pani, aby jej coś o więźniu powiedzieć. Tymczasem innemi także drogami starano się dość bezskutecznie o uwolnienie Karola, a czyniąc te starania, dowiedziano się, iż na niego szczególnie zwróconą była uwaga, że go miano za bardzo niebezpiecznego człowieka i oswobodzenie przyszłoby z wielką trudnością. Tem bardziej więc potrzeba było obmyśleć środki inne, nimby go na wygnanie skazano i wywieziono.
Jako krewna, z ciotką Karola, poczciwą kobieciną, żoną małego urzędnika przy magazynach solnych, przedsięwzięła panna Jadwiga odwiedzić więźnia. Napróżno ciotka, widząc w tem straszliwą kompromitacyę, starała się ją od tego odciągnąć.
Strona:PL JI Kraszewski Para czerwona.djvu/199
Ta strona została skorygowana.