Nie jestem wielkim fizyognomistą, ale pani tak trudno, nawet pobożne wyrzec kłamstwo, że przysiągłbym, iż rzecz jest wielkiej wagi.
Jadwiga zwróciła rozmowę na inny przedmiot, gdy w tem otworzyły się drzwi i Edward, który był wyszedł przed godziną po jakąś książkę, wrócił z nią do salonu z fizyognomią człowieka, któremu pilno jest wielką wypowiedzieć nowinę.
— Przepraszam — rzekł do Jadwigi — żem tak nie prędko powrócił, naprzód dlatego, że Quineta, ani u Gebethnera, ani u Senewelda nie znalazłem, istnym przypadkiem znalazł Się u Natansona, powtóre, żem się zetknął mimowolnie z jakąś dziwną historyą, którą w tej chwili z ust do ust podają sobie po mieście. Sądzę, że to jest bajka, bo wiadomo, ile ich teraz krąży, ale zapewne osnuta na jakimś rzeczywistym wypadku.
— Cóż to jest? — spytała Jadwiga.
— Jakby powieść z tysiąca nocy. Wiadomo, co to jest cytadela, tymczasem mówią, że z niej uciekł jakiś ważny polityczny więzień, najdziwniejszym w świecie sposobem, że zabił pilnującego żołnierza, przebrał się w jego odzież wyszedł, niosąc resztki obiadu i szczęśliwie umknął.
Jadwiga zarumieniła się mocno, ale za-
Strona:PL JI Kraszewski Para czerwona.djvu/254
Ta strona została skorygowana.