Strona:PL JI Kraszewski Para czerwona.djvu/260

Ta strona została skorygowana.

pagowano zrzucenie żałoby, mówiąc zawsze o garstce burzycieli i nieprzyjaciół porządku, ci co istotne na kraj mieli wpływy, wiedzieli sami, jak ciężko było wywalczyć powstrzymanie wybuchu. Wielka wprawdzie liczba ludzi dojrzalszych znajdowała, że należało czekać, rozwiązać wprzódy kwestyę włościańską, ostatecznie przygotować się lepiej i zużytkować tę chwilę rozejmu, dla zaopatrzenia się w siły; ale ostatnie wypadki, ucisk, upokorzenia tysiączne, zrodziły już uczucie tak silne i niepohamowane, że rozumowanie przewagi nad niem mieć nie mogło. Całe działanie tych, co stali u steru, ograniczało się na zyskiwaniu czasu, na hamowaniu nie czem innem, jak obietnicą walki. Tymczasem w przewidywaniu jej, potrzeba było dzieło zjednoczenia narodu, które w zwykłych warunkach wymagało by wieku, starać się spełnić w krótkiej chwili, jaka jeszcze dzieliła od śmiertelnego boju; było więc bardzo wiele do czynienia i ludzie tacy jak Karol, czynni a nieustraszeni, nader sprawie byli potrzebni. Już w tym czasie, czynności rewolucyjne z początku instynktowo z różnych ognisk kierowane, poczęły się skupiać w jedno, i ta cudowna organizacya, która miała się stać rządem narodowym, siecią ludzi dobrej woli ogar-