w szkółkach, ile zebrano składek, słowem była już au courant wszystkiego, apo jej uśmiechu, wesołości, zaprzątnieniu, widać było, że się czuła w swoim żywiole. Zaczęła wydobywać ze wszystkich kieszeni papiery, które poprzynosiła, śmiała się, śpiewała, ściskała Jadwigę, chciała pocałować Karola, który ją za to w rękę pocałować musiał i usiadła, oznajmując nakoniec, że dwie swoje przyjaciółki zaprosiła na wieczór, bo nie miały jeszcze czasu dosyć się nagadać z sobą. Jadwiga uścisnęła ją z uczuciem szacunku tak dla poczciwego i niezmożonego serca. Wkrótce też nadeszły dwie panie, przybył Młot, który się już dowiedział o powrocie Jadwigi i wieczór do późna upłynął na gorących domysłach tej zakrytej przyszłości, której zasłony każdy się silił podnieść choć maleńką cząstkę, ale nikt dosiądź jej nie mógł.
Strona:PL JI Kraszewski Para czerwona.djvu/322
Ta strona została skorygowana.