Próżne były starania przyjaciół, a szczególniej panny Emmy, aby zmienić postanowienie Jadwigi lub przynajmniej wstrzymać ją na czas jakiś od wyjazdu. Niespokojność o Karola, uczucie obowiązków wypędzało ją z Warszawy, a każdy dzień przewłoki zwiększał jej niecierpliwość. Zastanowiła się wszakże nad tem, że przy głuchych tylko wieściach o pierwszych potyczkach, w braku wiadomości przy najlepszej chęci, nie wiedziałaby dokąd się udać. Włóczące się po kraju bandy Moskali czyniły podróż trudną i niebezpieczną. Tak, oczekując pewniejszych wieści, panna Emma potrafiła przeciągnąć nieco pobyt Jadwigi w Warszawie. Wcale niespodziany wypadek przyspieszył jednak spełnienie dawno powziętej myśli.
Tomaszek, który wyszedł razem z Karolem, w pierwszych potyczkach bardzo się mężnie popisywał, dlatego też choć pragnął być razem z Karolem, gdy ten został ranionym, musiał się z nim rozłączyć i z oczów go stracić. W napadzie na miasteczko z ko-