wprzód, aż się dobrze do Wiednia z wołami nawędrował, trzosa nabił i handel porzucił, kupiwszy ogromne dobra. Nie widzę przytem, coby mu to ujmować miało, że na wołach zarabiał, szlachcic czy nie szlachcic? Panna Jadwiga bardzo za młodu osierociała; wzięła ją najzacniejsza z ciotek na wychowanie, ale sama bezdzietna, z sercem miękkiem i miłości pełnem, dała się temu dziecku rozbujać aż strach! Dziś też panna Jadwiga, Ida, Jadzia, Jagna jest najekscentryczniejszą z kobiet pod słońcem. Jedni mówią ideał dziwactwa, drudzy pierwowzór kobiety. Kapitan powiadasz, że ją pamiętesz dzieckiem nieładnem. Prawdę rzekłszy, jabym jej dziś pięknością nazwać nie śmiał, jeśli pięknym jest posąg grecki i klasyczne rysy, ale urok, ale wdzięk, ale czary niesłychane.
— Opiszcież mi, jak ona teraz wygląda! — rzekł kapitan.
Dziesięć przynajmniej głosów zerwało się do odpowiedzi, ale hrabia Albert zagłuszył innych i rzekł:
— Nie pozwolę skarykaturować obrazu panny Jadwigi, zostawiam mu odwrót medalu, ale pozwolicie mi choć szkic malutki kapitanowi nakreślić:
Panna Jadwiga nie jest pięknością w materyalnem znaczeniu tego wyrazu. Twarz
Strona:PL JI Kraszewski Para czerwona.djvu/49
Ta strona została skorygowana.