na jedno pytanie, tak czy nie? Mieszkałem w pokoju panny Jadwigi ukryty przez dziesięć dni, tak czy nie? — panie Mieczysławie!
Micio zbladł, pochwycił się za głowę, spuścił oczy i rzekł tylko z cicha, biorąc za kapelusz:
— Ohydne!
Karol, który stał w progu, pobladł strasznie, hamował się widocznie, ale w końcu, nie mogąc wytrzymać, zawołał grzmiącym głosem, rzucając rękawiczkę pod nogi Juliuszowi.
— Skłamałeś pan! Zadaję panu fałsz i gotów jestem odpowiedzieć za to.
Edward pospieszył co najprędzej ściągnąć ciasną swą glansowaną rękawiczkę i rzucił ją także pod nogi Juliusza.
Zimna krew człowieka, na którego tak napadnięto, była prawdziwie zadziwiającą.
— Pojedynek, jest to obyczaj czysto szlachecki. Czy pan jesteś szlachcicem? — zapytał Karola.
— Nie — odpowiedział Karol, drżąc — ale w obyczaju mieszczan, jak ja, jest kij, którym się głowę rozwala potwarcom. — To mówiąc, splunął, ruszył ramionami i pomaleńku odszedł.
Juliusz za nim nie gonił. Edward stał, myślał i rzekł w końcu:
Strona:PL JI Kraszewski Para czerwona.djvu/99
Ta strona została skorygowana.