Strona:PL JI Kraszewski Przygody Stacha.djvu/31

Ta strona została uwierzytelniona.

— Drohostaj podał mi myśl zbliżenia się do hr. Saturnina, rzekł — a, choć otwarcie mi się nie przyznaje, sądzę, że nie stało się to bez wiadomości i woli hrabiego. Przybyłem na oględziny hr. Marceliny...
Baronówna aż podskoczyła na siedzeniu.
— Byłeś już u nich?
— Dwa razy.
— Dwa razy! — wykrzyknęła panna, bijąc w ręce, i dopiéro teraz przychodzisz do mnie! Niewdzięczny! Ale cóż ty dobrego zrobisz bezemnie, jak można było...
— Ciociu, nie mogłem, dopiero dziś chwilkę mam wolną.
— Mówże, jak cię przyjęto? — niecierpliwie poczęła baronówna.
Skrzywił się hrabia.
— Hrabianka jest jak lód — rzekł — ojciec uprzejmy...
Zadumała się stara panna.
— Wszystko to się nie liczy — rzekła — potrzeba, jeżeli masz się starać na seryo, lepiéj się rozpatrzeć, rozpytać, uczynić jakieś przygotowanie. Wy mężczyźni sami rady sobie dać nie możecie. Na to potrzeba kobiety i to tak ruchawéj, tak znajacéj terrain, po którym chodzimy, jak ja... Bezemnie, Henrysiu — nic.
Podniosła śmiejące się oczki, otoczone zmarszczkami.
— Dla tego téż tu przyszedłem...
— Marcelina — poczęła niezmiernie prędko sypiąc słowami baronówna — jest partyą, dla ciebie doskonałą. Bogata — ojciec łagodny, — majątek procesem, który nieochybnie wygrają, pomnoży się jeszcze, piękna, majestatyczna, rozumna, z taktem. Nie wiem, czegoby więcéj pragnąć i życzyć ci można...
— Ale — dodała po małym przestanku Sewera — jeżeli przez ojca ją chcesz zdobyć — to się omylisz. Ani ojcu, ani nikomu, oprócz własnéj fantazyi powodować się nie daje...
— Zimna jak lód!
Baronówna się rozśmiała.
— Mylisz się — odparła, ale chłodem się odziewa, właśnie pewna jestem, że bez romansu, zakochania, miłości, za mąż nie pójdzie i dla tego romansu gotowa nawet mezaliansu się dopuścić!
— Potrzeba się zakochać.
Siostrzeniec trochę chciał się posprzeczać z baronówną, ale mówić mu nie dała, stojąc przy swojém. Była pewną tego, co mówiła...
— Gdybyś był się mnie zawczasu radził, rzekła. — Znajomość pierwszą byłabym w zupełnie innych warunkach przygotowała. Szkoda! Masz już grzech pierworodny — bo panna wie, że ją z tobą swatają i właśnie dla tego wstręt powziąć gotowa.
Aby go zwyciężyć musisz do najostateczniejszych uciec się środków.
Westchnął pan Henryk.
— Gotówem, rzekł. Interesa moje wymagają nieodzownie oże-